Mamy z tym zawsze problem. Jak się określić? Kim w zasadzie jesteśmy? Biurem podróży? No nie bardzo, bo co prawda ciągle gdzieś jeździmy, ale nie o jeżdżenie tu chodzi. Gdybyśmy mieli być samochodem, bylibyśmy Astonem Martinem – nie wsiadacie do niego, żeby przemieścić się z miejsca A do miejsca B, tylko żeby czerpać przyjemność z jazdy. Gdybyśmy byli jedzeniem, bylibyśmy pizzą. Nie jecie jej po to żeby zaspokoić głód, tylko żeby cieszyć się z każdego smakowanego kawałka. A na koniec mieć błogi uśmiech zadowolenia na twarzy, choć wiecie, że zgrzeszyliście. Gdybyśmy mieli być alkoholem, bylibyśmy prosecco – choć spodziewacie się, że rano możecie cierpieć, lejecie go w siebie bez ograniczeń. Gdybyśmy mieli być zwierzęciem, bylibyśmy koalą. Bo koale są super. Wiecie o co chodzi? Nie organizujemy Wam wycieczek. My organizujemy Wam czas, poza domem, tak że nieważne gdzie z nami jesteście, marzycie, żeby ten czas się nigdy nie skończył. Nie jesteśmy więc biurem podróży. Jesteśmy Epic Time.
Opinie uczestników
Miałem niedawno okazję sprawdzić jak nazwa Epic Time, która dla mnie brzmi jak obietnica dobrze spędzonego czasu, ma się do wyjazdowej rzeczywistości i stwierdzam, że nie jest to nazwa przypadkowa.
Po swoich licznych wyjazdach narciarskich w różnych konfiguracjach organizacyjnych, ten był na prawdę epicki i tak jak komentowałam „na gorąco” zdecydowanie mój najlepszy dotychczas. Pojechałam znając 3 osoby, wróciłam znając 53.
Jeśli szukasz mocnych wrażeń, najlepszego towarzystwa i imprezowego klimatu to trafiłeś w dobre miejsce. Nazwa Epic Time to nie przypadek!
Emocje jeszcze nie opadły, łezka się w oku kręci, wspomnienia są świeże, znajomości pozostaną na zawsze… same pozytywy. Świetna atmosfera, świetni koordynatorzy, wszystko zgodnie z planem. Przyczepiłbym się do tych dwóch dni bez słońca.
Wypady, wyjazdy, wycieczki, sporty, wspólne imprezy, gotowanie, morze, góry, śnieg… nie można nie poczuć tego epickiego klimatu.